Warto czytać filozofów, bo wielu z nich szło ze swoimi niepokornymi umysłami pod prąd. Tworzyło dzieła nierozumiane przez współczesnych (choć my dziś możemy je docenić) i zwalczane przez władze, dla których śmiała myśl stawała się niewygodna, a nawet niebezpieczna. Warto czytać filozoficzne teksty, choć nie dają one gotowych odpowiedzi. A może właśnie dlatego, że ich nie dają, tylko zachęcają do samodzielnych poszukiwań. Taka jest linia argumentacji umieszczonej przez Anny Vivarelli we wstępie do własnej książki zatytułowanej „Kto by pomyślał”. Jej polskie tłumaczenie ukazało się właśnie drukiem.
„Pomyślcie więc o filozofii jak o skrzynce z narzędziami: wewnątrz znajduje się wszystko, co niezbędne, lecz tylko od nas zależy, czy z tego skorzystamy” – przekonuje Vivarelli, oferując zestaw wybranych zagadnień, które zachęcają do refleksji i do zaglądania do kolejnych książek – „skrzynek z narzędziami”. Mnie ten sposób zachwalania filozofii przekonuje i mam nadzieję, że podobnie będzie z jak największą liczbą osób z mojej grupy czytelników, czyli osób w wieku 10+, jak określa nas informacja zamieszczona na okładce książki.
Szkoda tylko, że autorka sama tak delikatnie podchodzi do filozofów i oszczędza im krytyki. Oni sami przecież – zgodnie z logiką cytowanego wstępu – nie mieliby nic przeciwko temu, żeby ich potraktować kontrargumentami i trudnymi pytaniami. Kantowski imperatyw kategoryczny to ważne narzędzie ze skrzynki filozoficznych narzędzi, ale opisując go warto choćby zaznaczyć, że można mieć wobec niego uzasadnione wątpliwości. Wybór tematów oraz myślicieli, których poglądy są przytaczane, sprawia wrażenie nieco przypadkowego. Temat śmierci oddany zostaje na wyłączność stoikom, co nie może się podobać epikurejczykom, takim jak ja. Brakuje trochę większej liczby cytatów z myśli nowożytnej oraz współczesnej, ale trzeba też pamiętać, że jest to forma krótkiego wprowadzenia, którego celem nie jest i nie może być kompletne zestawienie. Trzymanie się przez autorkę kanonu dawnej filozofii równoważy współczesne osadzenie narracji, lekki język oraz ilustracje. Książka jest przyjazna dla najmłodszych czytelników, co nie powinno umknąć uwadze rodziców i nauczycieli.
Wybór tematów ma też swoją mocną stronę. W książce znajdziemy wątki ważne, ale rzadko podejmowane w literaturze popularyzatorskiej, a już na pewno nieczęsto w publikacjach dla dzieci i młodzieży. Szczególnie polecam rozdział pt. „Lęk przed strachem”. Nie tylko dlatego, że filozoficzne refleksje na temat strachu przywoływane są nader rzadko, ale dlatego, że to niezmiennie ważny i aktualny temat. Chcę w tym miejscu przywołać obszerny fragment z końca tego rozdziału:
„Powiedzmy zatem od razu, że powinniśmy walczyć zwłaszcza z lękiem, który sprawia, że przestajemy być sobą lub zgadzamy się na niegodziwość. Ten lęk często czyni z nas konformistów. Co to znaczy? Konformistą nazywamy kogoś, kto bezkrytycznie podporządkowuje się większości i nie myśli samodzielnie. Być może ma własne poglądy, ale nie wciela ich w życie, ponieważ – no właśnie – odczuwa lęk. <<Wiem, że to coś złego, ale będę postępował tak, jak inni – mówi sobie w duchu – ponieważ boje się wyłamać z szeregu i powiedzieć, co naprawdę sądzę>>. Dobrym przykładem jest znęcanie w szkole. Dręczyciel lub, ogólnie rzecz ujmując, ktoś silniejszy, wykorzystuje naszą słabość, nasze pragnienie przynależności do grupy, żeby nami sterować, a my ze strachu kładziemy uszy po sobie. Jeśli jesteśmy ofiarami, boimy się zaprotestować, bo czujemy się opuszczeni i bezbronni (o to właśnie chodzi oprawcy…). Jeśli natomiast jesteśmy świadkami przemocy, której doświadcza nasz kolega, milczymy lub nawet stajemy po stronie dręczyciela, ponieważ boimy się podzielić losy ofiary. Przyjaźń z osobą silniejszą sprawia, że sami jesteśmy silniejsi… czy raczej tylko tak nam się wydaje. […] Dlatego nikt nie powinien być osamotniony w walce z lękiem. Z tego samego powodu nie powinniśmy też się lęku wstydzić. Zawsze należy powiedzieć o nim osobie, której rolą jest – czy to w szkole, czy w społeczeństwie – pomóc nam go pokonać. Chińskie przysłowie mówi: <<nie możesz zabronić ptakom lęków i trosk krążyć nad twoją głową, ale możesz nie dopuścić do tego, by uwiły gniazdo w twoich włosach>>.”
Przywołany fragment można odnieść do wielu problemów. Nie tylko znęcania się w szkole, przemocy wśród rówieśników, ale także upominania się o prawa uczniów i rodziców, takie jak prawo do lekcji etyki, i wiele innych. Nie jest łatwo znaleźć odpowiednią osobę, której możemy powiedzieć o swoim lęku. Autorka książki zachęca jednak, żeby porzucić konformizm i szukać sojuszników przeciwko prześladowcy. Żeby jednoczyć się wokół ofiary, a nie wokół oprawcy. Zjednoczeni uczniowie, zjednoczeni rodzice i zjednoczeni nauczycieli nie pozostawią krzywdzicielowi szans na zwycięstwo, ale najpierw trzeba zrozumieć mechanizm pułapki konformizmu i lęku. A do tego właśnie służą czytelnikom w każdym wieku filozoficzne lektury.
Tomasz Kalbarczyk