Zamieszczamy trzy propozycje tematów lekcji, udostępnione nam przez dr Tomasza Kalbarczyka.
Jest on nauczycielem etyki w Prywatnym Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym im. I. J. Paderewskiego w Lublinie. Przygotowujemy do publikacji obszerne plany nauczania etyki dla liceum i gimnazjum autorstwa dr T. Kalbarczyka
(1)
Marcin Król
O kłamstwie w polityce
O kłamstwie w polityce pisano bardzo wiele (między innymi istnieje sławny esej Hannah Arendt). Politycy zawsze i wszędzie kłamią lub co najmniej nie mówią całej prawdy, co często ma swoje sensowne uzasadnienie. Po pierwsze, istnieją sprawy z zakresu tajemnicy państwowej i - po drugie - są sprawy, które są w toku, w trakcie negocjacji i nie można o nich mówić otwarcie. Zdarza się, że politycy są zmuszeni do zwyczajnego kłamstwa, ale tylko w wyjątkowych okolicznościach
Na czym jednak polega szczególna sytuacja kłamcy w demokracji i dlaczego jest bardziej godny potępienia niż kłamca w innym ustroju? Otóż dlatego, że w demokracji rządzimy my wszyscy, całe społeczeństwo i w zasadzie nasz reprezentant, który nas okłamuje, powoduje, że w konsekwencji to my samych siebie okłamujemy. Innymi słowy, jeżeli przedstawiciel wybranej przez nas władzy ustawodawczej lub wykonawczej nas okłamuje, to w tym samym momencie przestaje być naszym przedstawicielem, a staje się naszym wrogiem. Dlatego też kara za świadome kłamstwo polityka w demokracji powinna być wyjątkowo surowa: unicestwienie polityczne, zakaz działalności politycznej do końca życia. Znamy przypadki, kiedy to politycy - nawet bardzo wybitni - właśnie za kłamstwo tracili lub byli na granicy utraty posady (choćby Bill Clinton), a nie za niecne lub niemoralne postępowanie. Polityk może, chociaż raczej nie powinien, prowadzić życie prywatne jak chce, ale nie wolno mu nigdy kłamać.
Demokracja opiera się na zaufaniu, na tym, że nasi przedstawiciele nie tylko czynią to, co im zleciliśmy, ale też informują nas rzetelnie o tym, co czynią. Gdyby trzeba było bez przerwy patrzeć im na ręce i pilnować, czy nas aby nie oszukują, system polityczny nie mógłby skutecznie funkcjonować. W despocji czy innych niedemokratycznych ustrojach nie istnieje pojęcie kontroli nad władzą, w demokracji ta kontrola jest kluczową zasadą ustrojową. Istnieje wiele instytucji, które pomagają społeczeństwu kontrolować polityków, ale bez zaufania instytucje te nie wystarczą.
Polityk, który skłamał (czasem bywa to sprawa bardzo błaha), kompromituje się więc od razu i raz na zawsze. Polityk, który skłamał, zachowuje się bowiem tak jak gosposia, która oszukuje nas w rachunkach za zakupy. Tyle że gosposię stosunkowo łatwo sprawdzić, a polityka znacznie trudniej. I w tym sedno rzeczy. Na skutek bardzo rozbudowanego systemu instytucjonalnego i zawiłości mechanizmów politycznych, kłamstwo w demokracji można bardzo długo ukrywać, a nawet jeżeli opinia publiczna się o nim dowiaduje dzięki mass-mediom, to polityk często może “iść w zaparte”, bo między wiedzą na temat tego, że ktoś kłamał, a udowodnieniem (tak, by można było postawić go przed sądem), zwykle jest przepaść.
Z tego powodu, choć często słyszymy polityków, że to nieprawda, że proszę przedstawić fakty i tym podobne wymówki, musimy uznać z góry, że są winni. A z pewną przesadą powiedziałbym, że politykowi w demokracji nie przysługują te same prawa, jakie przysługują zwyczajnym obywatelom i że wobec polityka nie stosuje się domniemania niewinności, lecz domniemanie winy.
Nikt nikogo nie zmusza do zajmowania się polityką, która, jak pisał Max Weber, jest sferą należącą do diabła, więc jeżeli ktoś pcha się do polityki, to musi zdawać sobie sprawę, że kończy się nie tylko jego prywatność, ale także inne uprawnienia przysługujące “zwyczajnym” obywatelom. Nie musi być wzorem moralności, ale musi mieć nasze pełne zaufanie, a jeżeli go nie ma, to staje się niepotrzebny i szkodliwy, więc trzeba go jak najszybciej się pozbyć.
Odpowiedz pisemnie na poniższe pytania:
1. Czy kłamstwo może być uzasadnione? Odpowiedź uzasadnij podając przykłady różnych sytuacji.
2. Na czym polega szczególna sytuacja kłamcy w demokracji?
3. Jakie są konsekwencje kłamstwa w polityce?
4. Jakie powinny być Twoim zdaniem konsekwencje kłamstwa w polityce? Uzasadnij odpowiedź.
(2)
„Ciuch szkolny – nie dowolny” - ile wolności powinien mieć gimnazjalista?
1. Gimnazjum i liceum w podwarszawskim Aninie, powszechnie znane jako Kąt, stawia na ekspresję. Wśród pokrytych kolorowym graffiti ścian niespiesznym krokiem wracają z papierosa uczniowie. Prezentują przegląd stylów i mód, jak również całkowicie osobistych koncepcji. Włosy w barwach tęczy albo łysiny skryte pod kapturami. (…) Gdyż w Kącie, szkole dla młodzieży skomplikowanej emocjonalnie, uczniowie mają zupełnie inny problem z wyglądem niż ci w masowych placówkach. Tutaj pewien kłopot jest z tym, co zrobić, aby z barwnej plejady czymkolwiek się wyróżnić. - Dzieciaki mamy klimatyczne — stwierdza Łukasz Ługowski, dyrektor szkoły czy też, jak zwracają się do niego klimatyczne dzieciaki, Łukasz (tak też widnieje na tabliczce na drzwiach dyrektorskiego gabinetu) (…) Z kolei Piotrek uderzył w pewne ekstremum. Pod kolczyk poszły u niego uszy, wargi, brwi, reszta twarzy i znów uszy, mocniej jeszcze dociążone, aż wreszcie język wysadzany kolejnymi ćwiekami. To bodaj jedyny przykład, kiedy wygląd ucznia trafił pod obrady ciała pedagogicznego w Kącie. Dyskusja toczyła się wokół granic wolności człowieka. Czy tą granicą jest deformacja ciała? A może nabyta poprzez nadmierne kolczykowanie języka wada wymowy? Wygrała wolność jednostki. Nawet do samookaleczania.
2. W gimnazjum i liceum przy Bednarskiej jednej z warszawskich szkół społecznych (…) też rozważało rzecz stroju. Uznano, iż wygląd powinien wpisywać się w normy ogólne pożycia szkolnego, w obowiązujący tu program „Zero tolerancji” dla narkotyków, używek, agresji słownej i fizycznej, faszyzmu. Granica wolności ekspresji jednostki kończy się na wolności drugiej jednostki, stwierdzono. (…) Dylemat powstał jakiś czas temu, gdy dwaj uczniowie przychodzili do tolerancyjnej Bednarskiej ogoleni na łyso, w śnieżnobiałych koszulkach, wprasowanych w kant czarnych spodniach na szelkach i wypolerowanych glanach. Ale, choć podejrzewani o światopogląd skinowski, nigdy nie dali wyrazu agresji. Toteż nie można się było przyczepić do samego ubioru— kodu subkultury faszyzującej.
3. W prywatnym gimnazjum i liceum Sióstr Nazaretanek w Warszawie od progu czuć pewną sterylność. Lśnią wylakierowane dębowe parkiety, ani jednego na nich pyłku, cisza wypełnia sędziwe mury. W poniedziałkowy poranek uczennice bezszelestnie mkną na lekcje. W obcisłych dżinsach biodrówkach, kusych kurtkach przedpępkach w modnych kolorach, jedna po drugiej znikają w szatni. Wychodzą z niej odmienione, w granatowych swetrach albo żakietach (to w klasie z maturą międzynarodową), białych koszulkach, spódnicach do kolan w szkocką kratkę, czarnych trzewikach. Znać ducha tradycji sięgającej 1918 r.
Przebieramy się w szkole, bo głupio by było iść po lekcjach do Coffee Heaven w mundurku — tłumaczą Julia, Ola i Marta…
4. — Żadnych makijaży, żadnych pazurków malowanych, żadnych obcasów — ze względów zdrowotnych, żadnych włosów farbowanych, choć tutaj przyznam — w trzeciej klasie pozwalam na delikatne rozjaśnianie albo przyciemnianie, ale żadne fiolety ostre nie wchodzą w grę—wylicza Janusz Bąk, dyrektor XXI LO w Łodzi, z uśmiechem wspominając szaleństwo młodości, kiedy to sam jako licealista przyszedł na lekcje w nieprzepisowej marynarce koloru bordo. - Była w szkole pewna Ania, jedna z najlepszych uczennic, feministka, pozytywna osoba wyrobiona intelektualnie — wspomina dyrektor Bąk. — Ale miała dredy, to dałem termin. Taki, żeby włosy przez ferie zdążyły odrosnąć. Matka Ani szalała, na konwencje praw dziecka i swobody obywatelskie się powoływała. Ania w końcu ścięła, w chusteczce przychodziła, ślicznie wyglądała...
Pytania i zadania
1. Wyobraź sobie, że jesteś nauczycielem w szkole w Aninie. Jaką decyzję podejmiesz w sprawie ucznia kolczykującego język? (Pamiętaj, że nie chodzi tylko o wygląd, ale również o zdrowie.) Znajdź jak najwięcej argumentów dla swojego stanowiska.
2. Jakie reguły odnośnie stroju w szkole wprowadzisz jako dyrektor? Odpowiedź uzasadnij.
3. Przebieramy się w szkole, bo głupio by było iść po lekcjach do Coffee Heaven w mundurku — tłumaczą uczennice. Jaka byłaby Twoja decyzja – przebierać się, czy nie? Uzasadnij swoje stanowisko.
(3)
Czego uczy "Polityka" Arystotelesa*
Barbara Skarga
Demagogia (fragmenty)
„Gazeta Wyborcza,” 07/10/2006 - 08/10/2006, str. 20.
Cóż to znaczy demagogia? Wyraz jest stary, pojawia się w Grecji, ale nie jestem w stanie stwierdzić, kto użył go po raz pierwszy. Spotykamy go przede wszystkim u Arystotelesa i Arystoteles był pierwszym, który wyjaśnił, kim jest demagog, w jakich okolicznościach działa i jakie są tych działań skutki. Wskazówki zawarł w "Polityce", dziele, które do dziś zdumiewa przenikliwością obserwacji życia społecznego i politycznego. (…)
Kim więc jest demagog? Okazuje się, że nie jest to bynajmniej polityk, działacz głoszący puste hasła. To ten, który "lud prowadzi", to przywódca ludu, ale przywódca egoistyczny, pewny siebie i żądny władzy. Pojawia się zatem tam tylko, gdzie "lud jest panem", czyli w ustroju demokratycznym. Ale, jak wyjaśnia Arystoteles, są różne demokracje, a wśród nich wyróżnić trzeba dwie formy najważniejsze. W obu z samej zasady wolność i równość przysługują obywatelom. Lecz w jednej każdy obywatel podległy jest tylko prawu i prawo szanuje, w drugiej zamiast prawa rządzą rozmaite doraźne ustawy uchwalane pod naciskiem jednego polityka lub co najwyżej wąskiej politycznej grupy. Za taki stan rzeczy winę ponosi demagog, który obywateli łudzi i wykorzystuje ich łatwowierność. (…)
Arystoteles ostrzegał: "Toteż ci, którym leży na sercu utrzymanie ustroju, powinni stwarzać nastrój obawy, aby się obywatele mieli na baczności i nie zaniedbywali czuwania nad ustrojem, niczym nocna straż bezpieczeństwa, co więcej, nawet dalekie niebezpieczeństwo powinni by im przedstawiać jako bliskie" (1308).
Nikomu zresztą demagog nie ufa, nawet własnym przyjaciołom, bo ci go najlepiej znają. Arystoteles dodaje: cechą tych demagogów tyranów jest, że "nie znajdują upodobania w ludziach dostojnych i niezależnych. Bo tyran chciałby te cechy u siebie jedynie widzieć, więc kto z godnością i niezależnością mu się przeciwstawia, uszczupla przewagę i despotyzm tyranii, i skutkiem tego jest znienawidzony jako podkopujący jej władzę" (1314a).
Najważniejszym instrumentem demagoga dążącego uparcie do coraz silniejszej władzy jest więc kłamstwo, kłamstwo dezawuujące przeciwników i kłamliwe insynuacje. Propagowane w całym polis i podchwytywane przez lud rozbudzają nienawiści i podburzają do odwetu. Demagog wskazuje ludowi wroga, bo każdy demagog musi mieć wroga. Rzuca więc oskarżenia przeciwko wszystkim, których za niebezpiecznych dla siebie uznaje, i woła, że lud ich sądzić powinien, co lud na ogół nader chętnie przyjmuje.
W rezultacie demagodzy są jak tyrani, którzy "zwalczają ludzi przyzwoitych jako szkodliwych dla swojego panowania nie tylko dlatego, że nie pozwalają rządzić sobą w sposób despotyczny, ale i dlatego, że dochowują wiary między sobą i w stosunku do innych i nie oskarżają ani siebie wzajemnie, ani drugich" (1314a). (…) Stara się też demagog o to, "aby dochodziło do jego wiadomości wszystko, co mówi lub co czyni ktokolwiek z jego poddanych. Do tego celu służą szpiedzy, jak w Syrakuzach, tzw. Donosicielki, albo też >>podsłuchiwacze<<, których wysyłał Hieron, gdziekolwiek było jakieś zebranie towarzyskie i zgromadzenie" (tamże 1313b).
Dość to pesymistyczne zakończenie, ale my dobrze wiemy, że najrozmaitsze tyranie obalano, choć rzeczywiście często towarzyszy im społeczny marazm i zniechęcenie. Tyrania tyranii nierówna, ale większość cech przytoczonych przez filozofa pojawia się w każdej, nawet w takiej, jaką dziś obserwujemy. Wszędzie też demagodzy nie biorą odpowiedzialności za słowa, słowo bowiem jest dla nich instrumentem walki naginanym do potrzeby bieżącej chwili. Stąd zapewne tak często przeczą sami sobie, nie jest bowiem dla nich ważne to, co powiedzieli wczoraj. Demagog zręcznie przekręca własne wypowiedzi, ciągle ich sensy zmienia. Widocznie nie chce wiedzieć, że słowo ma swą wagę, że raz wypowiedziane zmusza do takich, a nie innych konsekwencji. Nie chce też uznać owej prostej prawdy, że społeczne kłamstwo służy demoralizacji ludzi, że społeczność przestaje ważyć słowa i poczuwać się za nie do odpowiedzialności.
Rzucane na wiatr słowa rujnują zaufanie, ale czy o zaufanie im chodzi? Jakie są skutki tego rodzaju działań, dobrze wiemy z własnych doświadczeń, których dostarcza rzeczywistość polityczna. Nie jest to tyrania, o której pisze Arystoteles, raczej jej nieudolna karykatura, "demokracja zwyrodniała", pełna tych osobliwości, o których była mowa. Nikomu nie zależy już na racjach, przeciwnie - zręczna manipulacja budzi u niektórych uznanie. Podziwiać trzeba przenikliwość Arystotelesa, który doskonale rozumiał, że demagodzy, zdobywając przewagę, rozpętują mechanizm dewastujący obywatelską społeczność…
* Arystoteles, ur. 384 p.n.e. Stagira (Tracja), zm. 322 p.n.e., Chalkis na wyspie Eubei, filozof grecki, najwszechstronniejszy myśliciel i uczony starożytności.
Pytania i zadania:
Odpowiedz pisemnie na poniższe pytania.
1. Kto to jest demagog? Napisz własnymi słowami.
2. Do czego są potrzebni demagogowi wrogowie i niebezpieczeństwo?
3. Jak myślisz, dlaczego ludzie słuchają i popierają demagogów?
4. Czy jesteśmy wobec demagogów bezsilni? (Jak można się demagogii przeciwstawić?)