Muminek i ostatni smok 1), rzecz o przyjaźni i naturze.
Bajki dla dzieci zwykle pisane są przez dorosłych, więc pragnę przypomnieć cytat z „Małego Księcia”: „Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu o tym pamięta”. Niewielu z nas o tym pamięta, gdyż wchodząc w dorosłość zrywamy niekiedy całkowicie i definitywnie więzy ze światem dziecięcych marzeń i wyobrażeń o świecie. Im bardziej świat staje się oczywisty dla dorastającego (wszak jest to długotrwały, wieloetapowy proces) i dorosłego człowieka, tym bardziej ogranicza go zestaw narzędzi takich jak logika, fakty, obiektywizm, racjonalna analiza itp. Dla dziecka nic nie jest oczywiste i ustalone raz na zawsze.
Muminek został stworzony przez autorkę jako wieczne dziecko, które potrafi nieustannie się dziwić, zachwycać światem, ma marzenia, cechuje go urocza naiwność i entuzjazm.
Taki właśnie spontaniczny entuzjazm przejawia znajdując przypadkowo w stawku z brązową wodą maleńkiego smoka, „nie większego od pudełka zapałek 2)”. Smok reprezentuje świat dzikiej przyrody oraz świat fantastyczny, w pewnym sensie nadprzyrodzony. Muminek nadzwyczajnie uradowany i podekscytowany swoim odkryciem, mimo całej wrodzonej empatii, natychmiast zaczyna postępować… niewłaściwie wobec smoka, chociaż nie zdaje sobie z tego sprawy. Chce jak najlepiej – próbuje nakarmić smoka swoimi ulubionymi słodkimi smakołykami, gdy ten woli muchy, stara się go chronić, żeby nie spadł i nie zrobił sobie krzywdy, gdy smok świetnie lata itp. Muminek otacza smoka nadmierną i zbędną opieką 3). Jego nadgorliwość napotyka na opór, a nawet agresywne reakcje ze strony smoka, całkiem samodzielnego, niewymagającego troski ani pomocy, a wszelkie tego typu gesty odbiera jako próby zniewolenia i ograniczenia swobody. Muminek usiłuje za wszelką cenę zrealizować swoje marzenia o posiadaniu maleńkiego zwierzątka.
Gdy pojawia się taki temat wypracowania w szkole, dzieci bardzo często piszą o wymarzonym piesku lub kotku, chomiku, papużce itp. Często jednak koncentrują się na chęci posiadania (posesywność idzie w parze z dziecięcym egoizmem i egocentryzmem), przywiązują dużą wagę do wyglądu obiektu swoich marzeń – musi być słodki, uwzględniają też aspekt zabawowy.
No to już wiemy – do tego wystarczy pluszowa maskotka!
Bo gdy skonfrontujemy te marzenia z rzeczywistością rutynowych obowiązków takich, jak codzienne wyprowadzanie na spacery czy sprzątanie kuwety i śmierdzących niespodzianek na dywanie, że nie wspomnę o kłopotliwych i często kosztownych wizytach u weterynarza, wreszcie nieuchronnej śmierci naszych podopiecznych, to okazuje się, że marzenia pierzchają, ulatniają się błyskawicznie. Przykrym następstwem potem są przypadki zwierząt porzuconych, traktowanych jak kłopotliwy niepotrzebny przedmiot. Przygoda Muminka uczy nas, aby odwrócić porządek rzeczy, zapomnieć o moim „ja chcę” i zapytać, czego on/ona/ono chce.
Przy tej okazji dzielę się z dziećmi swoją słabością do gadów – lubię jaszczurki i węże. Pytony, kameleony i legwany zielone wręcz uwielbiam, jednak drapieżnika nie żywi się sałatą i rzodkiewką, a nie byłabym w stanie nakarmić ich cykadami, myszkami lub jakimikolwiek żywymi stworzeniami ani skazywać na wegetowanie nawet w najpiękniejszym terrarium z dala od naturalnego środowiska! Dlatego nie mam i nigdy nie będę miała gada.
Muminek ponosi porażkę, gdyż chce uszczęśliwiać smoka na siłę, nie próbując zgłębić jego natury i wynikających z niej potrzeb.
Jaka zatem jest natura smoka?
Autorka postanawia zabawić się (przecież to bajka!) i pograć z konwencją, czyli z powszechnie obowiązującym wizerunkiem smoka, złego olbrzyma, straszliwej bestii, wrogo nastawionego wobec ludzkości niszczyciela, siejącego spustoszenie i pożogę, powiązanego z żywiołem ognia. Oj doprawdy, kiepski pi-ar!
Muminek przyglądając się smokowi pływającemu w słoiczku i szczerzącemu wszystkie zęby, mówi: „Jest zły (…), zły, chociaż taki okropnie mały.” W maleńkim smoku cała jego smokowatość została skondensowana niczym w pigułce, co wywołuje istną ambiwalencję uczuć. Z jednej strony śmieszy i rozczula mikroskopijnymi rozmiarami, urzeka niewątpliwym pięknem, z drugiej zaś sprawia dotkliwą przykrość niewdzięcznością, agresywnymi atakami, sprawia fizyczny ból gryząc uszy wszystkich domowników, wystawia wreszcie na próbę przyjaźń Muminka i Włóczykija.
Smok lgnie do Włóczykija instynktownie czując w nim pokrewną wolną istotę, łasi się do niego i mruczy jak kot, okazuje gwałtowną tęsknotę natychmiast po tym, jak Włóczykij wychodzi z domu Muminka po podwieczorku: „jak błyskawica poleciał do okna i z łapkami opartymi o szybę spoglądał za Włóczykijem. Po chwili zaczął kwilić, a jego złoty kolor szarzał, aż stał się jednolicie szary – aż po czubek ogona.”
Jak smutno było Muminkowi i ile musiała go kosztować decyzja o wypuszczeniu smoka, aby poleciał za Włóczykijem?
Smok wykorzystuje sposobność i podąża za Włóczykijem, odnajduje go błyskawicznie i z lubością mości się do snu na jego postrzępionym kapeluszu. „Pewnie, że jesteś ładny – powiedział. – Pewnie, że bym się cieszył, gdybyś był mój. Ale rozumiesz, Muminek…” I Włóczykij powierza smoka Paszczakowi: „Zawieziesz go tak daleko jak to tylko będzie możliwe, i wypuścisz w jakimś przyjemnym miejscu, gdzie jest dużo much. Kapelusz 4) zwiniesz, żeby przypominał gniazdo, i najlepiej będzie, jeśli położysz go pod jakimś krzakiem, żeby smok miał spokój.” Włóczykij nieomylnie zna i rozumie naturę oraz potrzeby smoka.
Przyjaźń Muminka i Włóczykija wychodzi zwycięsko z poważnej próby. Włóczykij ocala ją uciekając się nawet do kłamstwa. Woli bowiem świadomie skłamać niż narazić Muminka na cierpienie. Nie tylko pozbywa się smoka (usuwa ewentualną przyczynę konfliktu), zataja jego obecność, lecz również umniejsza jego znaczenie: „wystarczy, że taki jeden z drugim zobaczy muchę, zaraz zapomina o wszystkim. Tak to, widzisz, jest ze smokami. Nie warto się nimi przejmować.”
Obaj się poświęcają – Muminek wypuszczając smoka, Włóczykij pozbywając się go. Obaj cierpią, ukrywając to przed sobą nawzajem w imię przyjaźni i lojalności. To postawa altruistyczna i heroiczna.
Co do Włóczykija, którego smok przecież wybrał i adorował, to zastanówmy się, jak byśmy postąpili na jego miejscu? Któż z nas nie byłby dumny i nie czułby się wyróżniony? Komu by to nie zaimponowało? Czyje ego nie zostałoby miło połechtane?
Ale Włóczykij, całkiem pozbawiony pychy, mający gdzieś swoje ego, wykazuje się szlachetnością, wielkodusznością i wielką mądrością, czego i nam wszystkim życzę!
1) Tove Jansson, „Opowiadania z Doliny Muminków”, rozdział pt. „Historia o ostatnim smoku na świecie”; ewentualnie film, ale zdecydowanie polecam oryginał literacki!
2) Wszystkie cytaty pochodzą z T. Jansson, Opowiadania z Doliny Muminków, Nasza Księgarnia, Warszawa 2012;
3) Patrz: działanie niektórych rodziców i wychowawców, w tym szkolne absurdalne procedury nakazujące np. opiekę nad klasą udającą się do stołówki, nawet jeśli stołówka znajduje się po drugiej stronie korytarza, co oznacza przejście około 2,5 metra!
4) Kapelusz jest częścią emblematyczną częścią osobowości Włóczykija, lecz on nie waha się poświęcić tej cząstki siebie dla dobra smoka – to bardzo istotny szczegół.
Anka Ziemska – redakcja etykawszkole.pl