Może wyważam otwarte drzwi ale od jakiegoś czasu dręczy mnie temat „w jaki sposób nauczyciele etyki wystawiają oceny?” Jakie stosują kryteria, jakimi przesłankami się kierują, co decyduje w ich odczuciu o wysokości oceny?
Wydaje mi się, że problem nie jest wcale taki łatwy w rozwiązaniu. Pamiętając, że etyka to nauka o wartościach, powstaje pytanie – jak oceniać wartości ważne dla ucznia? A jeśli dodatkowo uczeń potrafi uzasadnić swój wybór?
Uczę etyki w liceum. W tym wypadku nie mam problemu /większego/ z wystawieniem oceny. Na tym poziomie i w tym wieku ucznia można wymagać od niego znajomości tekstów filozoficznych i ich analizy, umiejętności myślenia i wnioskowania. Można przeprowadzać testy lub sprawdziany.
ALE W TYM WYPADKU I TAK OCENIAMY TYLKO WIEDZĘ.
A przecież ocena powinna odnosić się nie tylko do znajomości faktów ale w wypadku etyki – do wyznawanych przez siebie wartości. Czy za wyznawane wartości należy stawiać oceny???
Prawdopodobnie nie ma większego problemu z wystawianiem ocen w klasach 2 i 3. gimnazjum. Na tym poziomie nauki, uczeń posiada już pewną wiedzę z historii, języka polskiego, wiedzy o kulturze. I jeśli między tymi przedmiotami występuje korelacja /a powinna/ można od ucznia wymagać znajomości pewnych tekstów, wydarzeń i umiejętności analizy.
A co w szkole podstawowej? Jaka ocenę wystawić uczniowi klasy 4 - ej?
Jeszcze raz przypomnę – etyka to nauka o wartościach. Nasz uczeń, przychodząc do szkoły, wnosi do niej swoje wartości, wyniesione z domu rodzinnego, z przedszkola, z podwórka. Czy wolno nam ingerować w posiadane przez niego wartości? A jeśli tak – to do jakiego stopnia?
Ostatnio dyskusja toczy się o nauczanie etyki w szkołach, jako alternatywy w stosunku do religii. Tyle tylko, że katecheci /akurat nieważne świeccy czy w „sukienkach”/ wystawiają oceny z wiedzy religijnej. A w każdym razie takie powinno być podstawowe kryterium!
A co z nauczycielami etyki?
Oprócz tego, że jestem nauczycielem etyki – a także filozofii – prowadzę zajęcia dla nauczycieli, którzy mają uczyć etyki w szkołach, na różnych poziomach. Dotychczas ten temat nie był poruszany na mich zajęciach ale jest bardzo prawdopodobne, że w którymś momencie zostanie otwarty. I co mam odpowiedzieć?
W moim odczuciu najlepszym wyjściem z sytuacji byłaby ocena opisowa. Ale taki sposób oceniania wymaga zmiany przepisów – co nie jest sprawą prostą.
A co NATO PT. Państwo - nauczyciele, którzy jesteście praktykami?
Na zakończenie problem do rozwiązania. Jest dwóch uczniów, jeden korzysta na sprawdzianach z własnej wiedzy, drugi „pomaga” sobie ściągami. Z przedmiotu „etyka” obydwaj otrzymują ocenę np. bardzo dobrą. W tym momencie ten uczciwy uczeń /nie korzystający ze ściąg/ mówi: „Jestem uczciwy a więc etycznie wzorowy. Dlaczego moja uczciwość jest stawiana na tym samym poziomie co tego nieuczciwego ucznia?” Czy wobec tego warto być uczciwym?
I nie chodzi w tym wypadku o problem etyczny, że w przyszłości uczciwość zaprocentuje, że warto być uczciwym, etc. Czy obydwaj zasługują na tę samą ocenę?
Adam Trzciński