Proszę wstać… etyka idzie!
Młodzież, wiem to po sobie, tym bardziej, że wchodziłam w wiek „młodzieżowy” w czasach transformacji ustrojowej, chętnie dyskutuje o sprawach kontrowersyjnych. Czy są słuszne, jakie wartości sobą przedstawiają, a jakim zaprzeczają. Mówiąc naszym językiem, czy są etyczne. Pamiętam z moich lat właśnie, że nawet, jako bardzo wczesna młodzież roztrząsaliśmy aborcję, eutanazję, rozdział kościoła od państwa, likwidację senatu i wiele innych.
Sądzę, że warto tę naturalną ciekawość świata i potrzebę wyrażania (nawet konfrontowania) swoich opinii wesprzeć pomocą życzliwego nauczyciela. Nauczyciel etyki będzie z pewnością najodpowiedniejszym do tego przewodnikiem. Po pierwsze dlatego, że poza ewentualnie godziną wychowawczą, chyba nie ma innej, która porusza tematy społeczne, po drugie, wydaje się być na czas obecny najbardziej obiektywnym.
Dlatego przyszła mi do głowy taka lekcja-dyskusja. Właściwie waham się między trzema możliwymi formami:
1. Rozprawa sądowa,
2. Głosowanie w sejmie,
3. Wywiad dziennikarski.
Jak zwał, tak zwał, nie przepadam za osądzaniem, ale najrozsądniej będzie dostosować, po prostu, do charakteru grupy.
Robimy kilka karteczek, złożonych na czworo, które wrzucamy do kapelusza. Jak kto dysponuje wagą, będzie bardziej sądowo, urną, bardziej wyborczo, itd., kwestia rekwizytów u starszych klas nie jest chyba aż tak kluczowa.
Na kartkach wypisujemy te kontrowersyjne, aktualne tematy. Każdy na 2 kartkach. Moje przykłady: aborcja, eutanazja, rozdział kościoła od państwa, GMO, in vitro, małżeństwa homoseksualne, adopcja przez pary homoseksualne, życie w konkubinacie, religia w szkole (dla odważnych), można inne kultury w to wciągnąć, jak np. zakrywanie głów i ciała przez muzułmanki, konflikt izraelsko-palestyński itd., itd.
Można trochę trudniej. Nie podawać konkretnych sytuacji tylko rzucić hasłowe słowa i czekać na skojarzenia. Np. atom (postęp nauki i medycyny, ale bomby atomowe), internet (dostęp do wiedzy, ale byle jakie treści, wprowadzanie w błąd), pornografia (jej udowodniony pozytywny wpływ na seksualność, ale demoralizacja), ropa (funkcjonowanie większości maszyn, ale światowe problemy i wojny), pieniądz (sprawiedliwy w porównaniu z wymianą towarową, ale prowadzący do skrajnych zachowań), religia (balsam dla duszy, ale zahamowanie postępu lub konflikty światowe) itd., itp.
Jeśli ktoś ma czas i ochotę, czemu nie przydać zabawie nieco bardziej enigmatycznego charakteru, zastępując wpisane problemy czy hasła… ilustracjami! Być może rozbudzi to więcej kreatywności w uczniu?
2 osoby, które wylosowały ten sam temat przygotowują jego opracowanie na następną lekcję. Pierwsza, jako oskarżyciel druga, jako obrońca (jako językowiec nie mogę się oprzeć komentarzowi o rozwoju słownictwa, które należy im zasugerować). Muszą potem przedstawić swoje argumenty, następuje dyskusja, na koniec klasa –sąd/sejm podejmie decyzję: skazać/ odrzucić ustawę czy uniewinnić/ przyjąć ustawę.
W wersji dziennikarskiej widzę to tak, że trzeci uczeń zadaje pytania obu, notuje odpowiedzi i potem wywiązuje się wspólna dyskusja. Nie musi, przecież nastąpić jednoznaczne potępienie, czy przyjęcie. Można za to np. kazać spróbować napisać prawdziwy artykuł.
Ważne, żeby spowodować rozmowę na temat aktualnych sytuacji czy wartości moralnych, ich strony praktycznej i etycznej. O tym, jak zmienia się punkt widzenia w zależności od różnych czynników, poglądów, czasów. Nie musimy uczyć oceniania. W końcu o lekcję etyki chodzi, a nie o lekcję prawa.
Agnieszka Abémonti-Świrniak – romanistka, tłumaczka i nauczycielka; od blisko 10 lat mieszka z rodziną we Francji (Paryż). Prowadzi „Rodzicielską Biblioteczkę Laicką” http://robila.overblog.com , publikuje w „Faktach i Mitach”.