Na założonej przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka stronie internetowej:
jest przeogromne bogactwo wszelkiego rodzaju informacji o Januszu Korczaku, jego działalności i twórczości oraz o wydarzeniach związanych z obchodami Roku Janusza Korczaka.
Prosimy koniecznie tam zajrzeć!!
Przypominamy, że chętnie zamieścimy scenariusze lekcji etyki z okazji Roku Korczakowskiego oraz informacje o jego obchodach w Państwa szkole.
Poniższy materiał zaczerpnęliśmy z http://2012korczak.pl/node Każda z zacytowanym myśli Starego Doktora, to perełka pedagogiczna. Żadna z nich nic, a nic nie straciła na aktualności. Szczególnie dla nauczycieli etyki to nieprzebrane źródło inspiracji w rozumieniu, podejściu i traktowaniu uczniów.
Jak kochać dziecko?
„Chcę nauczyć rozumieć i kochać cudowne, pełne życia i olśniewających niespodzianek – twórcze «nie wiem» współczesnej wiedzy w stosunku do dziecka. Chcę, by zrozumiano, że żadna książka, żaden lekarz nie zastąpią czujnej myśli, własnego uważnego spostrzegania”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Nie – czy mądre, raczej – jak mądre”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Czy oddajesz dziecku, co od rodziców wzięłaś, czy tylko pożyczasz, by odebrać, zapisując skrzętnie i obliczając procenty?” (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego żądań i zamierzeń”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Wychowanie dziecka to nie miła zabawa, a zadanie, w które trzeba włożyć wysiłek bezsennych nocy, kapitał ciężkich przeżyć i wiele myśli…” ( Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Niekiedy rodzice nie chcą wiedzieć tego, co wiedzą – i widzieć tego, co widzą”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Nie – co dajemy dziecku, a co ono przyswaja. Bo każdy gwałt i nadmiar to balast, każda jednostronność to możliwy błąd”. ( Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„... kto umysłem wychowanym na policyjnych przepisach, zechce sięgnąć po żywą księgę natury, temu się na łeb zwali cały olbrzymi ciężar niepokojów, rozczarowań i niespodzianek”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Wzywam o magna charta libertatis, o prawa dziecka. Może ich jest więcej, ja odszukałem trzy zasadnicze:
1. Prawo dziecka do śmierci.
2. Prawo dziecka do dnia dzisiejszego.
3. Prawo dziecka, by było tym, czym jest.
[...] niespornym jest prawo [dziecka] do wypowiadania swych myśli, czynnego udziału w naszych o nim rozważaniach i wyrokach. Gdy dorośniemy do szacunku i ufności, gdy samo zaufa i powie, co jest jego prawem – mniej będzie zagadek i błędów”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„W obawie, by śmierć nie wydarła dziecka, wydzieramy dziecko życiu; nie chcąc, by umarło, nie pozwalamy żyć”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„...szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dla jutra lekceważy się to, co dziś [dziecko] cieszy, smuci, dziwi, gniewa, zajmuje. Dla jutra, którego ani rozumie, ani ma potrzebę rozumieć, kradnie się lata życia, wiele lat”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Kto gruntownie nie przemyśli zagadnienia zakazów i nakazów, gdy jest ich mało, nie ogarnie, zgubi się, gdy ich będzie wiele”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższą jest radość pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy. Radość tryumfu i szczęście samodzielności, opanowania, władania”. ( Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dziecko nie jest biletem loteryjnym, na który ma paść wygrana portretu na sali posiedzeń magistratu czy biustu w przedsionku teatru”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Czym jest dziecko? Czym jest bodaj tylko fizycznie? Jest ustrojem rosnącym”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Jeśli podzielić ludzkość na dorosłych i dzieci, a życie na dziecięctwo i dojrzałość, to tego dziecka na świecie i w życiu jest bardzo, bardzo dużo. Tylko, że zapatrzeni we własną walkę, własną troskę nie dostrzegamy go, jak dawniej nie dostrzegaliśmy kobiety, chłopa, ujarzmionych warstw i narodów”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dziecko, sto masek, sto ról zdolnego aktora. Inne wobec matki, inne wobec ojca, babki, dziadka, inne wobec surowego i łagodnego nauczyciela, inne w kuchni, wśród rówieśników, inne wobec bogatych i biednych, inne w codziennej i świątecznej odzieży”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Wiele błędów pochodzi stąd, że spotykamy się z dzieckiem przymusu, niewoli, pańszczyzny, skażonym, rozżalonym, zbuntowanym; domyślać się trzeba mozolnie, jakie jest istotnie, jakim być może”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Nierozumną miłością można katować dzieci; prawo winno je wziąć w opiekę”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Doświadczenie paru niestosownych pytań, nieudanych żartów, zdradzonych tajemnic, niebacznych zwierzeń uczy dziecko odnosić się do dorosłych jak do oswojonych, ale dzikich zwierząt, których nigdy nie można być dość pewnym”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dusza dziecka jest równie złożona jak nasza, pełna podobnych sprzeczności, tragicznie zmagająca się z odwiecznym: pragnę, ale nie mogę, wiem, że należy, ale nie podołam”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Wychowawca, który nie wtłacza, a wyzwala, nie ciągnie, a wznosi, nie ugniata, a kształtuje, nie dyktuje, a uczy, nie żąda, a zapytuje, przeżyje wraz z dzieckiem wiele natchnionych chwil, łzawym wzrokiem nieraz patrzeć będzie na walkę anioła z szatanem, gdzie biały anioł tryumf odnosi”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dziecko nie może myśleć «jak dorosły», ale może dziecięco zastanawiać się nad poważnymi zagadnieniami dorosłych; brak wiedzy i doświadczenia zmusza je, by inaczej myślało”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Mowa ojczysta; to nie wybrane i dobrane dla dziecka przepisy i morały, a powietrze, którym dusza jego oddycha na równi ze zbiorową duszą całego narodu”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dziecko chce wiedzieć, czyś sam widział, czy wiesz od innych, skąd wiesz; chce, żeby odpowiedzi były krótkie i stanowcze, zrozumiale, jednobrzmiące, poważne, uczciwe”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„W teorii wychowania zapominamy, że winniśmy uczyć dziecko nie tylko cenić prawdę, ale i rozpoznawać kłamstwo, nie tylko kochać, ale i nienawidzić, nie tylko szanować, ale i pogardzać, nie tylko godzić się, ale i oburzać, nie tylko ulegać, ale i buntować się”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Dziecko chce, by je traktować poważnie, żąda zaufania, wskazówki i rady. My odnosimy się do niego żartobliwie, podejrzewamy bezustannie, odpychamy nierozumieniem, odmawiamy pomocy”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Byłoby błędem sądzić, że rozumieć znaczy uniknąć trudności”. (Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie)
„Bądź sobą – szukaj własnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznać. Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres ich praw i obowiązków”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„Nie ma dzieci – są ludzie; ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„...dzieci są zawsze męczennikami obawy o ich rzekomą pomyślność; najcięższe krzywdy mają w tej obawie swe źródło”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„Rozumny wychowawca nie dąsa się, że nie rozumie dziecka, ale rozmyśla, poszukuje, wypytuje dzieci. One go pouczą, by ich nie urażał zbyt dotkliwie – byle chciał się uczyć”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„Nie zabiegajmy o to, by każdy czyn uprzedzić, w każdym zawahaniu się natychmiast drogę wskazać, przy każdym pochyleniu biec z pomocą. Pamiętajmy, że w momencie silnych zmagań może nas zabraknąć”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„Pozwól dzieciom błądzić i radośnie dążyć do poprawy”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„Nie czyn, a pobudka charakteryzuje dziecko, jego oblicze moralne, jego potencjalną przyszłość rozwojową”. (Jak kochać dziecko. Internat)
„...mówiłem nie do dzieci, a z dziećmi, mówiłem nie o tym, czym chcę, aby były, ale czym one chcą i mogą być”. (Jak kochać dziecko. Kolonie letnie)
„Jeśli są wyrazy, o których boisz się mówić, co zrobić z czynem, który mogą popełnić? Wychowawca nie może bać się ani słów, ani myśli, ani czynów dzieci”. (Jak kochać dziecko. Kolonie letnie)
„Czy gniewając się na wyjątkowe sytuacje, wychowawca nie zdaje sobie sprawy, że bez nich praca byłaby martwa, jednostajna, nudna; że wyjątkowe dzieci dają nam najobfitszy materiał do rozmyślań i dociekań, uczą nas ulepszać i poszukiwać. Gdyby nie one, jak łatwo ulec złudzeniu, że osiągnęliśmy ideał”. (Jak kochać dziecko. Kolonie letnie)
Prawo dziecka do szacunku
„Kto i kiedy, w jak wyjątkowych warunkach, ośmieli się dorosłego pchnąć, szarpnąć, uderzyć? A jak codzienny i niewinny klaps wymierzony dziecku, mocne pociągnięcie za rękę, bolesny uścisk pieszczoty”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Lekceważymy dziecko, bo nie wie, nie domyśla się, nie przeczuwa. Nie zna trudności i powikłań dorosłego życia, nie wie, skąd płyną okresy naszych podnieceń, zniechęceń i znużeń, co płoszy spokój i kwasi humory: nie zna dojrzałych porażek i bankructw. Łatwo uśpić, zwieść naiwne i ukryć”. (Prawo dziecka do szacunku)
„A może łudzimy się, sądząc, że dziecko to tylko i tyle, ile my chcemy? Może kryje się przed nami, może cierpi skrycie?” (Prawo dziecka do szacunku)
„Lata pracy potwierdzały coraz oczywiściej, że dzieci zasługują na szacunek, zaufanie i życzliwość, że miło z nimi w pogodnej atmosferze łagodnych odczuwań, wesołego śmiechu, rześkich pierwszych wysiłków i zdziwień, czystych, jasnych, kochanych radości, że praca raźna, owocna i piękna”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Dzieci stanowią dużą odsetkę ludzkości, ludności, narodu, mieszkańców, współobywateli – stali towarzysze. Były, będą i są”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Dziecko jest istotą rozumną, zna dobrze potrzeby, trudności i przeszkody swojego życia. Nie despotyczny nakaz, narzucone rygory i nieufna kontrola, ale taktowne porozumienie, wiara w doświadczenie, współpraca i współżycie”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Dziecko nie jest głupie, głupców wśród nich nie więcej niż wśród dorosłych”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Ma dziecko przyszłość, ale i ma przeszłość: pamiętne zdarzenia, wspomnienia, wiele godzin najistotniejszych samotnych rozważań. Nie inaczej niż my, pamięta i zapomina, ceni i lekceważy, logicznie rozumuje – i błądzi, gdy nie wie. Rozważnie ufa i wątpi”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Dziecko jest cudzoziemcem, nie rozumie języka, nie zna kierunku ulic, nie zna praw i zwyczajów. [...] Potrzebny przewodnik, który grzecznie odpowie na pytanie”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Szacunku dla jego [dziecka] niewiedzy. [...]
Szacunku dla pracy poznania.
Szacunku dla niepowodzeń i łez. [...]
Szacunku dla własności dziecka i budżetu. [...]
Szacunku dla tajemnic i wahań ciężkiej pracy wzrostu.
Szacunek dla bieżącej godziny, dla dnia dzisiejszego”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Nie deptać, nie poniewierać, nie oddawać [dziecka] w niewolę jutra, nie gasić, nie spieszyć, nie pędzić”. (Prawo dziecka do szacunku)
„Dzielimy nieudolnie lata na mniej i więcej dojrzałe; nie ma niedojrzałego dziś, żadnej hierarchii wieku, żadnych wyższych i niższych rang bólu i radości, nadziei i zawodów. Gdy bawię się czy rozmawiam z dzieckiem – splotły się dwie dojrzałe chwile mojego i jego życia...” (Prawo dziecka do szacunku)
Z tekstów różnych
„Szkoła winna być kuźnicą, gdzie wykuwają się najświętsze hasła [...] – ona najgłośniej wołać winna o prawa człowieka, piętnować najśmielej i najbezwzględniej to, co jest w nim [życiu] zabagnionego”. Szkoła współczesna. „Głos” 1905, nr 19
„Pewne tematy wychowawcze omawiane są chętnie i przez licznych, inne – starannie unikane. Przyjemniej poznać, jak być powinno, niż zwierzać się z tego, jak jest, szczególnie, gdy w braku dającego się łatwo stosować przepisu, zmuszeni jesteśmy działać niezbyt chwalebnie”.
Pan był dziś taki zły. „Głos Nauczycielski” 1919, nr 6
„Najmniejsza [...] ilość kar tam, gdzie w fizycznie i moralnie zdrowym społeczeństwie dziecko ma pomyślne warunki bytu i rozwoju, gdzie teren daje szerokie łożysko dla energii, inicjatywy i twórczości, gdzie dziecko zabezpieczone jest w prawie do ruchu, posiłku, ciepła, pracy, badania, rozrywki, okrzyku radości”. Występna kara. „Opieka nad Dzieckiem” 1923, nr 2
„...dać dziecku całe powietrze, słońce, całą życzliwość, jaka mu się należy, niezależnie od zasług czy win, zalet czy przywar”. Złodziejaszek. „Szkoła Specjalna” 1925/26 [1926], nr 3
„Jak nauczyć, że istnieją prawa, oparte na sprawiedliwości, że na zdobycie trzeba czekać i zasłużyć? Nie wydzierać. Kiedy tę trudną naukę zacząć?” Skarga. „Wychowanie Przedszkolne” 1926, nr 6
„Dziecku potrzebny ruch, powietrze, światło – zgoda, ale i coś jeszcze. Spojrzenie w przestrzeń, poczucie wolności – otwarte okno. [...] ambicją wychowawcy być musi osiągać najpomyślniejsze wyniki drogą najmniejszych pogwałceń praw człowieka”. Otwarte okno. „Szkoła Specjalna” 1926/27 [1926], nr 1
„Obok obrońcy, który zna paragrafy praw pisanych, domagam się miejsca dla wychowawcy, który zna tajemnice praw niepisanych”. Wychowawca – obrońcą. „Szkoła Specjalna” 1926/27 [1927], nr 2
„....wzrost jest trudem, pracą i pierwszym dziecka obowiązkiem i prawem. Cała reszta winna być tej jego świętej pracy podporządkowana”. Wstęp do sprawozdania Towarzystwa „Pomoc dla Sierot” za rok 1927
„Dziecko – już mieszkaniec, obywatel i już człowiek. Nie dopiero będzie, a już. [...]. Lata dziecięce – to życie rzeczywiste, nie zapowiedź”. Wstęp do: Maria Rogowska-Falska Zakład Wychowawczy „Nasz Dom”, 1928
„Prawa dziecka, jako żywej istoty, człowieka, niedoświadczonego pracownika”. Zasady wychowania w internatach. „Szkoła Specjalna” 1928/29 [1929], nr 3-4
„Dziecko ma prawo nie wiedzieć, nie pamiętać, ulec sugestiom uprzednich rozmów i własnych refleksji, [niekiedy] ma prawo świadomie kłamać”. O bezpieczeństwo dziecka. „Szkoła Specjalna” 1933/34 [1933], nr 1
Prośba Twojego Dziecka
* Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.
* Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.
* Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
* Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.
* Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
* Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
* Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.
* Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga!
* Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
* Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
* Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
* Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.
* Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
* Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
* Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
* Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
* Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.
* Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
* Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.
* Nie bój się miłości. Nigdy.