Artykuły

Pies "uczy" etyki

Pani Lunie Polzin, nauczycielce Lebenskunde (etyki humanistycznej) w szkole podstawowej w berlińskiej dzielnicy Spandau w prowadzeniu lekcji pomaga … pies Kolja. Pani Polzin długo przygotowywała się do tego eksperymentu edukacyjnego. W tym celu postanowiła nawet zmienić szkołę i adres zamieszkania, bo dyrekcja poprzedniej szkoły nie chciała nawet słyszeć o psie w sali lekcyjnej.

Kolja był bezpańskim psem gdzieś w Grecji, którym zaopiekowała się organizacja ochrony zwierząt. Po różnych perypetiach przyleciał samolotem do Niemiec i trafił w ręce pani Polzin. Razem poszli do szkoły dla psów, gdzie oboje pobrali stosowne nauki; on odbył szkolenie na pasa terapeutycznego, ona kierowania takim psem. Oboje, a szczególnie Kolja, ukończyli nauki z wyróżnieniem, zaliczając egzaminy przed komisją złożoną z weterynarza i trojga trenerów psów. Egzaminy odbyły się w domu opieki dla osób starszych.

Pani Polzin zgromadziła i przestudiowała wszystkie dostępne książki na temat „psów szkolnych” i stawiła się na rozmowę z dyrekcją szkoły. Kolja nie był klasycznym „psem szkolnym”, bo taki pies jest związany tylko z jedną klasą szkolną liczącą nie więcej niż 26 dzieci. Kolja miał pracować z wszystkim dziećmi uczęszczającymi na Lebenskunde, a tych było w szkole około 180. Stanowiło to i dla psa i dla nauczycielki o wiele większe wyzwanie. Działające w Berlinie stowarzyszenie „Pies szkolny” oceniło, że tak szeroko zakrojony projekt ma małe szanse powodzenia.

Ani pies, ani nauczycielka nie mieli odrębnego pomieszczenia i musieli przemieszczać się z lekcjami etyki po całej szkole. Tym większego znaczenia nabrały więzi łączące psa i opiekującego się nim człowieka.

Po uzyskaniu zgody dyrekcji na „psi” projekt pani Polzin musiała jeszcze przekonać do swojego pomysłu Radę Rodziców i Radę Pedagogiczną. W tym celu opracowała ulotkę, w której opisała szkolenia i treningi, którym poddali się oboje z psem, egzaminy, które musieli zaliczyć, a także opisała liczne korzyści dla dzieci, wynikające z obecności psa na lekcjach.

Jest sporo fachowej literatury i badań naukowych wykazujących korzyści dla dzieci z takiego „psiego” projektu. Największe z nich to rozwój kompetencji społecznych dzieci. Już sama obecność psa wpływa na zachowanie uczniów; wzrasta samokontrola, ulega zmianie zachowanie w sytuacjach konfliktowych, podwyższa się poziom tolerancji i odporność na frustrację . Rośnie poziom empatii, poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa dzieci.  

Zanim Kolja pojawił się w klasie, jeszcze przed wakacjami, pani Polzin rozmawiała z dziećmi o ich własnych doświadczeniach z psami, o uprzedzeniach i strachu przez psem. Dzieci obejrzały prezentację z historią życia Kolji, jego podróży do Niemiec, nauki w szkole psów. Omówiono także i ustalono reguły zachowania dzieci i obchodzenia się z Kolją.

Po wakacjach nastąpił wreszcie moment pojawienia się Kolji w szkole. To co działo się w klasie nie da się opisać wyłącznie naukowo, to była sytuacja wręcz magiczna. Dzieci z wypiekami na twarzy wpatrywały się w Kolję i z największym trudem powstrzymywały się przed spontanicznym pogłaskaniem psa, ale nie mogły tego zrobić, bo takie ustalono reguły. Pozostały grzecznie i cicho na swoich miejscach. Kiedy któreś z nich było zbyt głośne, reszta uciszała kolegę, przypominając, że pies ma bardzo czuły słuch i hałas sprawia mu ból uszu.

Kolja wyczuwał potrzebę kontaktu ze strony dzieci i wziął się do swojej „pracy”. Przechodził od ławki do ławki i cierpliwie pozwalał się pogłaskać. Nie ominął przy tym ani jednego dziecka. Po jakimś czasie powtarzał swój obchód po klasie. Po zakończeniu lekcji dzieci nie posiadały się z radości i mówiły, że nie będą się mogły doczekać następnej lekcji.

Trzeba podkreślić, że Kolja jest wyjątkowo pogodnym, spokojnym i zdyscyplinowanych psem. Prawie nie szczeka (Pani Polzin słyszała go zaledwie cztery razy od czasu, kiedy u niej zamieszkał); nie biega po klasie, nie skacze po ławkach, nie gania za piłką, nie przyjmuje żadnych łakoci. Dzięki takiemu charakterowi jest idealnym wręcz psem terapeutycznym dla szczególnie strachliwych dzieci. W jednej z klas dwójce dzieci trzęsły się ze strachu ręce i nogi, kiedy pierwszy raz miały pogłaskać psa. Po zajęciach opuszczały klasę z wypiętymi dumnie piersiami, że z własnej woli odważyły się pogłaskać Kolję.

      

Od tamtego czasu Kolja stał się nieodzownym wręcz uczestnikiem lekcji Lebenskunde. Także dzieci nie chodzące na zajęcia z tego przedmiotu proszą o pozwolenie pogłaskania Kolji. Kiedy pani Polzin na długiej przerwie wyprowadza psa na siusianie, może jej w nagrodę towarzyszyć jedno dziecko. Koledzy nauczyciele opowiadają pani Polzin, że Kolja wywiera na dzieci bardzo dobry wpływ. Także na tych znudzonych szkołą i nauką. Rodzice z zadowoleniem informują panią Polzin, jak to ich dzieci nie mogą się doczekać następnej lekcji Lebenskunde z udziałem Kolji.

Kolja z jego zachowaniem i instynktem jest doskonałym obrazem niezafałszowanej natury. Ułatwia to bardzo pani Polzin podnoszenie na lekcjach tematów związanych ze środowiskiem naturalnym człowieka. Można się spodziewać wielu ciekawych i miłych niespodzianek wynikających z obecności Kolji na lekcjach, a ten „psi” projekt wszedł dopiero w drugi rok szkolny.

 

Na podstawie tekstu pani Luny Polzin „Ab ins Körbchen! Kolja – der erste Lebenskundehund“ zamieszczonego w „Lebenskundeblätter“ nr. 72 / 2013 – pisma dla nauczycieli Lebenskunde, wydawanego przez Humanistischer Verband Berlin-Brandenburg

opracował Andrzej Wendrychowicz

Wszystkie publikowane na stronie teksty objęte są licencją creative commons 3.0, o ile w tekście nie zaznaczono inaczej. Zezwala się na ich wykorzystanie do celów dydaktycznych z uznaniem praw autorskich i każdorazowym wskazaniem źródła. Serwis korzysta z plików cookies.

Szukaj