Dyskusja nad wprowadzeniem filozofii do polskich szkół trwa już dziesięciolecia. Z jednej strony mamy niewielką grupę zwolenników, z drugiej strony potężny bezwład systemu oświaty oraz zwyczajną niewiedzę uniemożliwiającą dostrzeżenie korzyści mogących płynąć z uczynienia edukacji filozoficznej pełnoprawnym, obowiązkowym przedmiotem.
Przeciwnicy wprowadzenia filozofii do szkół argumentują swoje stanowisko najczęściej względami natury ekonomicznej i praktycznej. Nauka filozofii rzadko kiedy w sposób bezpośredni przekłada się na finansowy zysk, stabilizację i przyszłą dobrą pracę absolwenta. Polska szkoła, ulegająca opinii rodziców, nastawiona jest nie na wychowywanie oraz poszerzanie myślowych horyzontów, lecz na przygotowanie przyszłego pracownika mającego zasilić niebawem szeregi wielkich przedsiębiorstw i korporacji.
Jednocześnie, na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy w mediach rosnącą falę „mowy nienawiści”, która przynosi skutki w postaci realnych, destrukcyjnych zachowań społecznych. Coraz większą popularność zyskują poglądy radykalne, skrajne i oparte na agresji - nie tylko słownej. W szczególnym niebezpieczeństwie znajduje się młodzież. Pozbawiona krytycyzmu oraz świadomości światopoglądowej różnorodności staje się niezwykle podatna na niebezpieczne idee, takie jak rasizm, ksenofobia, nacjonalizm, fanatyzm.
Nauka filozofii opiera się na poznawaniu historii różnorodnych idei i poglądów. Istotą filozofii jest bogactwo ludzkiej myśli. Podczas zajęć z filozofii uczeń spotyka się z rożnymi stanowiskami, poznaje je i dowiaduje się o ich słabych punktach. Filozofia jest w stanie uświadamiać niewiedzę, uczy zatem dystansu wobec siebie i własnego stanowiska. Pozwala zrozumieć, że własne zdanie powinno być uzasadnione poprzez dobre argumenty, a także, że warto z niego zrezygnować, jeśli pojawią się dobre kontrargumenty. Filozofia uczy nie tylko mówienia, lecz również słuchania. Wprowadzenie obowiązkowej edukacji filozoficznej na wszystkich poziomach nauczania może być doskonałym remedium na wszelkiej maści radykalizm i uodpornić dzieci oraz młodzież na szerzącą się „mowę nienawiści[1]”.
Celem tego artykułu jest jasne pokazanie, że wprowadzenie filozofii do polskich szkół może przynieść znaczne korzyści dla samych uczniów oraz dla państwa jako całości, szczególnie w kontekście szerzącej się „mowy nienawiści”.
Dlaczego filozofia?
Mówiąc o „skandalu filozofii” mamy najczęściej na myśli to, że w ciągu dwu i pół tysiąca lat swojej historii nie doszła ona do żadnych bezdyskusyjnych wniosków. Twierdzenie powyższe popularyzują sami filozofowie, uciekając się do ironii i błędnie sądząc, że zostanie ona właściwie zrozumiana przez ogół. „Nie doszliśmy do żadnych oczywistych wniosków” należałoby rozumieć: „jako jedyni zdajemy sobie sprawę, że każda teza może podlegać dyskusji, że każdy pogląd może być obalony, oraz – że za Sokratesem możemy powtórzyć – wiemy, iż nic nie wiemy”. Tymczasem naród traktuje te słowa najzupełniej poważnie i dosłownie – filozofowie oto sami przyznali, że nic nie wiedzą, zatem jak traktować ich poważnie? Po co trwonić czas i pieniądze; przyszłość naszych dzieci powierzać w ręce podejrzanych iluzjonistów nauki?[2]
W obecnej sytuacji jednak specyficzna uroda filozofii staje się jej zaletą. Trzeba tu zaznaczyć, że mam na myśli filozofię w rozumieniu całościowym, a nie jakieś wybrane, konkretne stanowisko. Filozofia przecież nieraz ocierała się o poglądy, które trudno uznać za ostoję wielokulturowości czy tolerancji. Wystarczy wspomnieć naukę o nadczłowieku Fryderyka Nietzschego lub rasistowskie poglądy Davida Hume`a[3]. Nigdy jednak nie było tak, że jakieś stanowisko lub światopogląd uznano za jednoznacznie dowiedziony, a wręcz przeciwnie, każdy znany filozof mógł liczyć na to, że jego tezy spotkają się z ostrą krytyką.
Istotą filozofii jako nauki jest dyskusja. Nie ma w niej miejsca na zacietrzewienie, upór czy arogancję. Nie zasługuje na miano filozofa ten, kto nie stara się podeprzeć swoich wywodów racjonalnymi argumentami. Filozofia jest odtrutką na przesąd i uprzedzenie.
Fernando Savater w swojej książce Proste pytania zwraca uwagę na tę specyficzną cechę filozofii. Wykazuje różnicę pomiędzy wiedzą a wnioskami jakie z tej wiedzy powinny płynąć. Nauki obecne w polskiej szkole, takie jak matematyka, geografia, historia, biologia - dostarczają wiedzy. Jest to jednak jedynie pierwszy z etapów edukacji, na którym szkoła się zatrzymuje. Drugim powinna być filozofia, czyli krytyczna refleksja nad faktami. Savater napisał o tym w sposób następujący: „Dowiadujemy się, załóżmy, że codziennie umiera z głodu na całym świecie X osób. Przyjąwszy to do wiadomości pytamy innych (i siebie), co powinniśmy sądzić o tym fakcie. Zbierzemy różne opinie, na przykład takie, iż przyczyna tylu ofiar leży w wadliwym funkcjonowaniu makrocyklów ekonomicznych; że odpowiedzialne jest przeludnienie planety; od innych usłyszymy, że winny jest niesprawiedliwy podział dóbr pomiędzy posiadaczami i nieposiadającymi; jeszcze inni powołają się na wolę Boga, nieuchronność przeznaczenia… Znajdzie się też ktoś prosty i szczery, nasz kioskarz albo portier, kto zawoła: ‹w jakim my świecie żyjemy!›. Wtedy my, jak echo, ale zmieniając intonację, zapytamy: ‹No właśnie, na jakim my świecie żyjemy?›. Naukowej odpowiedzi na to ostatnie pytanie nie ma, gdyż nie zadowolą nas, rzecz jasna, odpowiedzi typu ‹żyjemy na planecie Ziemia›, ‹żyjemy w świecie, w którym codziennie X osób umiera z głodu›, ani takie, w których usłyszymy, że ‹żyjemy w świecie pełnym niesprawiedliwości› lub ‹świecie przeklętym przez Boga z powodu grzechów ludzkości›[4].
Widać zatem, że refleksja filozoficzna jest kolejnym, naturalnym dla człowieka etapem rozumienia świata i już jako taka powinna znaleźć swoje miejsce w szkole. Bez niej pojmowanie rzeczywistości jest kalekie, a wykształcenie niepełne. To, iż uczniowie poznają fakty biologiczne, historyczne, matematyczne, nie spowoduje, że staną się bardziej rozsądni tolerancyjni oraz odporni na radykalizm. Nie uczyni to z nich osób otwartych na poglądy innych. Wręcz przeciwnie – uzyskując masę wiadomości przedstawianych jako niepodważalne ugruntowują się jedynie w przekonaniu o własnej nieomylności[5]. Jest to poważna przeszkoda w budowaniu postawy otwartej, tolerancyjnej, a co za tym idzie – w przeciwdziałaniu nienawiści.
Dochodzimy zatem do zaskakującego spostrzeżenia. Szkoła bez filozofii nie jest szkołą. Nie uczy myślenia. To, z czym mamy do czynienia w polskich szkołach nie jest edukacją, lecz jej parodią, pozorem. Zupełnie, jakbyśmy mieli do czynienia z klaunem, który przebrawszy się za prezydenta i jednocześnie nie będąc nim – sprawuje najwyższy urząd w państwie. Obecna edukacja polega na zapamiętywaniu wiadomości bez wyciągania z nich wniosków. W wielu krajach Europy Zachodniej ta „nieodzowność” filozofii jest czymś oczywistym, niestety nie u nas.
Ucieczka od filozofii
Erich Fromm, w swojej głośnej książce Ucieczka od wolności sformułował tezę, iż rezygnacja z wolności niesie ze sobą poczucie bezpieczeństwa. W Polsce mamy do czynienia z ucieczką od filozofii. Wielu ludzi instynktownie obawia się głębszego zrozumienia otaczającej ich rzeczywistości, nie chce zapoznawać się z poglądami innymi niż własne – uważając to za bezcelowe. Jest to idealna gleba pod ziarno „mowy nienawiści”. Mechanizm ten dotyczy w sposób szczególny osób dorosłych, przyzwyczajonych do własnych poglądów i czujących się z nimi dobrze. Dzieci oraz młodzież życzliwie odnoszą się do filozofii, o ile oczywiście mają szanse się z nią zetknąć. Widać więc wyraźnie, że warto filozofii uczyć w szkołach, nim będzie na to zbyt późno, a naturalna zdolność i skłonność do filozofowania zostaną wygłuszone. Nie jest zatem prawdą pogląd, że „na filozofię i tak zawsze przyjdzie czas, jeśli tylko ktoś tego zapragnie i starczy mu czasu”.
Ucieczka od filozofii jest z pewnością również wynikiem konsumpcyjnego stylu życia podsycanego jeszcze przez natarczywy marketing i telewizyjne reklamy. Bez znaczenia staje się refleksja na temat świata, liczy się natomiast posiadanie i to ono staje się jedyną miarą wartości człowieka. Refleksja filozoficzna zdaje się wręcz przeszkadzać w procesie formowania idealnego, bezkrytycznego konsumenta.
Nie można zatem wykluczyć, że ucieczka od filozofii nie jest jedynie wynikiem działania psychologicznego mechanizmu, ale że – w pewnej mierze – jest zjawiskiem świadomie podsycanym. Filozof nie jest osobą mile widzianą tam, gdzie chodzi o zyski. W wielu firmach mówi się o „filozofii firmy”, po bliższym jednak przyjrzeniu się sprawie widać, że mamy do czynienia raczej z parodią myślenia filozoficznego, a „filozofią” określa się najzwyklejsze działania z zakresu PR i szumne, lecz kłamliwe hasła. Wyścig o zysk, pragnienie posiadania, współzawodnictwo i frustracja – oto produkty tych „filozofii”. Naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy staje się natomiast „mowa nienawiści” i sama nienawiść w czystej formie. Jeśli jestem, dajmy na to, nieustannie przekonywany o potrzebie zarabiania i posiadania, gromadzenia i zwyciężania - to naturalną reakcją jest gniew i nienawiść w stosunku do innych ludzi, potencjalnych „współzawodników”. Jeśli, na domiar złego, okaże się, że nie jestem w stanie sprostać wygórowanym oczekiwaniom w zakresie statusu materialnego – pragnę odsunąć od siebie odpowiedzialność i zrzucić ją na kogoś innego. „Mowa nienawiści” może bardzo łatwo taką osobę lub osoby wskazać.
Zadaniem szkół w Polsce powinna być obrona młodych ludzi przed tego typu oddziaływaniami. Trzeba przypomnieć, że edukacja jest ważnym działaniem z zakresu interesów państwa, zatem, jej cele nie mogą być całkowicie podporządkowane interesom przedsiębiorstw. Ważnym elementem budowania świadomości obywatelskiej jest wprowadzenie obowiązkowej nauki filozofii w szkole podstawowej, gimnazjum oraz szkole średniej.
Brak metod i podręczników
Wielkim problemem przed jakim stoi filozofia kołacząca do drzwi polskiej szkoły jest nieustanny brak podręczników i materiałów edukacyjnych. Jest ich bardzo mało, a program, podręcznik - mają istotne znaczenie dla ogólnego postrzegania przedmiotu, także przez władze szkoły i rodziców.
Praktycznie rzecz biorąc, nie istnieją filmy edukacyjne z zakresu filozofii dla dzieci uczących się w szkole podstawowej oraz gimnazjum. Wyprodukowano wiele filmów posiadających filozoficzne przesłanie, jednak bardzo brakuje takich, w których byłaby mowa wprost o filozofach oraz ich poglądach. Zrealizowanie takiej produkcji nie wydaje się wcale rzeczą trudną, a w efekcie wcale nie musi powstać nudny film z opowiadającym nieustannie lektorem. Poglądy filozofów dotyczą na przykład dziedzin takich jak: polityka, historia, biologia, kosmologia, prawo, ekologia - można je zatem zekranizować również w bardzo widowiskowy i efektowny sposób.
Rzeczą konieczną jest więc opracowywanie atrakcyjnych pomocy naukowych z filozofii dla różnych poziomów edukacyjnych. Na chwilę obecną wyzwanie usiłuje podjąć zaledwie kilka portali filozoficznych oraz garstka blogerów. Jest to, rzecz jasna, zbyt mało.
Sprawą niezwykle ważną jest, by absolwenci filozofii uzyskiwali przygotowanie i uprawnienia pedagogiczne. Dobrym symptomem jest coraz częściej pojawiająca się na studiach filozoficznych specjalizacja nauczycielska.
Warto zaapelować też do osób związanych ze środowiskiem filozoficznym, a prezentujących się często w mediach o wskazywanie roli nauczania filozofii w przeciwdziałaniu nienawiści, która w Polsce staje się coraz bardziej palącym problemem. Z pewnością można odwołać się do metafory pożaru. Istotą akcji gaśniczej jest stłumienie go w zarodku. Nawet najbardziej zaawansowany system inwigilacji Internetu czy wysiłki policji nie zapobiegną eskalacji konfliktów i narodowych waśni. Nie unikniemy w ten sposób wybitych szyb wystawowych, pobić, agresji i wulgarności. Pracę należy zacząć już w szkołach, a gotowe narzędzie mamy przecież pod ręką. Jest nim filozofia.
Zarzut utopijności
Wielokrotnie usiłowałem forsować przedstawiony w tym tekście pogląd. Przekonywałem, że nauka filozofii może być w wysokim stopniu społecznie użyteczna. Najczęściej jednak ze strony rozmówców, na przykład innych nauczycieli, pojawia się argument, że jest to pogląd idealistyczny, oderwany od rzeczywistości, że nauczanie filozofii nie jest w stanie niczego zmienić. „Cóż z tego” – można czasem usłyszeć – „że uczniowie przyjdą na filozofię i posłuchają, lecz nie zmienią swojego sposobu myślenia i postępowania”. Jest to, oczywiście argumentacja z gruntu błędna. Filozofia jako jedyna posiada moc otwierania umysłów. Nowe idee już nie raz zmieniały bieg historii. To, co niegdyś uważano za właściwe, jak na przykład niska pozycja społeczna kobiety czy niewolnictwo – dziś już takie nie jest. Nowe idee, poglądy nieraz potrzebują czasu by zapaść w ludzkie umysły, ale ziarno raz zasiane prędzej czy później wyda swój plon. Edukacja filozoficzna może zmieniać osobowość ucznia na lepsze i czyni to skuteczniej niż inne przedmioty[6], o czym nieraz miałem okazję się przekonać. Dyskusja i poznawanie historii ludzkiej myśli sprzyja kształtowaniu postawy tolerancyjnej i nie-destrukcyjnej. Jeśli chcemy mieć lepszych obywateli - uczmy ich filozofii.
Łukasz Henel
Bibliografia
Fromm, E. (2005) Mieć czy być, Poznań: Rebis.
Popkin, R. (1999), Osiemnastowieczny rasizm, [w:] R. Popkin (red.), Historia filozofii zachodniej, Poznań: Zysk i S-ka.
Savater, F. (2000), Proste pytania, Kraków: Uniwersitas.
[1] Ang. „hate speech” - są to sformułowania używane w celu znieważenia, pomówienia bądź rozbudzenia nienawiści, często na tle rasowym, światopoglądowym, religijnym, narodowym.
[2] Pogląd ten jest popularny i spotkałem się z nim wielokrotnie prowadząc zajęcia
w ramach kółka filozoficznego w szkole średniej. Mało tego, jest on powszechny wśród kadry oświatowej. Stanowisko to dobrze oddaje fragment książki Fernando Savatera Proste pytania: „Gdybyśmy streścili wszystkie zarzuty wysuwane przeciwko filozofii w czterech słowach brzmiałyby one tak: nie służy do niczego. Filozofowie usiłują podejść do prawdy bliżej niż inni śmiertelnicy, w rzeczywistości stają się jedynie szarlatanami, miłośnikami czczej gadaniny”. Zob. F. Savater, Proste pytania, Universitas, Kraków 2000, ss. 15-16.
[3] Więcej na ten temat przeczytać można w: Historia filozofii zachodniej, red. Richard H. Popkin, Zysk i S-ka, Poznań 1999, s.523.
[4] Zob. F. Savater, Proste pytania, op. cit., ss. 15-16.
[5] Warto w tym momencie wspomnieć o poglądach Ericha Fromma, który charakteryzował naukę w dwóch modus – posiadania i bycia. Edukacja wyzbyta filozofii jest ewidentnie oparta na bezmyślnym posiadaniu wiedzy. Posiadanie takie nie rodzi żadnej refleksji, jest martwe i wyzbyte życia, którego istotą jest ciekawość oraz zmiana. Więcej na ten temat w: Erich Fromm, Mieć czy być, Rebis, Poznań 2005, ss. 72-74, 87-90.
[6] Wynika to z jej specyficznego charakteru, myślenie filozoficzne jest nie tyle poznawaniem faktów co refleksją nad nimi.