Wręcz masowe odchodzenie uczniów w niemieckich i austriackich szkołach ze szkolnych lekcji religii zmobilizowało tamtejsze kościoły chrześcijańskie, a szczególnie kościół rzymsko-katolicki do szukania środków zaradczych. W krajach tych podejmowane są próby zmiany statusu obu tych przedmiotów z dobrowolnych (obecnie) na obowiązkowe do wyboru. Również w Polsce odchodzenie uczniów z lekcji religii, co prawda w znacznie mniejszym stopniu niż w Niemczech czy Austrii, także zaczyna się nasilać. Także w Polsce pojawiają się głosy o uznaniu religii i etyki za przedmioty obowiązkowe do wyboru. Wprowadzenie stopnia z religii na świadectwa szkolne a nawet żądania uczynienia z niej przedmiotu maturalnego, to nic innego, jak próby zmiany statusu lekcji religii w szkołach.
We wrześniu 2010 roku zamieściliśmy na portalu ważny artykuł pana dr Adama Kalbarczyka Religia nie jest etyką. Temat jest na tyle ważki dla polskiej szkoły, a przede wszystkim dla uczniów i ich rodziców, że postanowiliśmy udostępnić Państwu obszerne fragmenty wypowiedzi na ten sam temat Konrada Paula Liessemanna, profesora w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wiedeńskiego. Jest to wypowiedź z roboczego posiedzenia austriackiego parlamentu w dniu 4 maja 2011 roku na temat Wartości wychowawcze na lekcjach religii i etyki w otwartym, pluralistycznym społeczeństwie. Swoje wystąpienie profesor zatytułował.
Spór o miejsce etyki: zastępstwo religii czy laicka moralność?
„…Nie można z każdej biedy czynić cnoty. Wypisywanie się z kościelnych lekcji religii, głównie w ośrodkach wielkomiejskich, osiągnęło rozmiar, który podsuwa pomysł wprowadzenia alternatywy w postaci etyki, rozumianej jako lekcja zastępcza dla uczniów nieuczęszczających na lekcje religii. Pomysł ten może się wydawać uprawniony z pragmatycznego punktu widzenia, jednak perspektywy rozsądnego nauczania etyki, przez taki punkt widzenia zostaną raczej zniszczone i ograniczone.
Zasadniczo – a było to już wielokrotnie podkreślane – musi obowiązywać zasada: nauka etyki w szkole nie może być zastępstwem nauki religii, gdyż etyka nie jest zastępstwem religii. Etyka to nie jest to, co pozostaje z religii po wykreśleniu Boga. Także odwrotnie, religia w swej istocie nie jest etyką dla ludzi, którzy mają dopiero przed sobą proces objaśniania życia i świata. Religia ani nie oszczędza członkom współczesnego społeczeństwa konieczności skonfrontowania się z pytaniami świeckiej moralności, ani ta moralność nie jest rodzajem zastępstwa religii dla agnostyków lub ateistów.
Konieczność nauki etyki musi być zatem inaczej uzasadniana aniżeli stwierdzeniem, że młodzi ludzie, którzy nie chodzą na lekcje religii, powinni przynajmniej otrzymać jakieś inne wychowanie w duchu wartości. Nauczanie etyki może się powieść tylko wtedy, kiedy się uzna, że etyka już od czasów antycznych jest wyrazem pozostawienia wolnej woli ludzi rozstrzygania ich problemów wzajemnego współistnienia, odwołaniem się do ich suwerenności i rozsądku zamiast pozostawiania tych spraw Bogu lub Kościołowi.
Pilna potrzeba nauczania etyki wynika, moim zdaniem, z dwóch powodów.
Po pierwsze: w zasadniczo świecko i pluralistycznie nastawionym społeczeństwie nie ma już miejsca na przekazywanie zespołu wartości i norm, powszechnie uznawanych za oczywiste. Wszyscy liczący się uczestnicy procesu wychowawczego oraz kształtujący obowiązujące normy muszą nieustannie porozumiewać się i układać od nowa.
Nikt inny nie sformułował tego tak jasno, niż portugalsko-holendersko-żydowski filozof Baruch Spinoza. W wolnym państwie to jego obywatele, poprzez dyskusję i argumenty, nieraz także przez głosowania i rozstrzygnięcia większości, ustanawiają etyczne zasady ich współżycia.
To, że Spinoza został wykluczony ze swojej żydowskiej gminy w Amsterdamie, że jego dzieła znalazły się na watykańskim indeksie zakazanych ksiąg, że nawet w głównie protestanckiej Holandii nie mogły się one ukazywać, mówi wiele o ówczesnym braku gotowości religii do podjęcia dialogu z tymi koncepcjami.
I właśnie dlatego, że żadna religia nie może sobie rościć pretensji do roli ogólnie uznawanego autorytetu, ludzie którzy mają pojęcie o granicach etycznej debaty muszą być do tej debaty włączeni. I dlatego z tego właśnie punktu widzenia nauka etyki w szkołach jest demokratyczną, a nawet państwowo-polityczną koniecznością.
To prowadzi nas do drugiego argumentu. Nowoczesne społeczeństwo, coraz mocniej kształtowane przez migracje ludzi i kulturową różnorodność, potrzebuje zasad, form i procedur dla wzajemnego współżycia, które mogą obowiązywać jego wszystkich współobywateli, niezależnie od ich językowego i etnicznego pochodzenia, niezależnie czy są oni wierzący czy niewierzący, niezależnie czy należą lub nie należą do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej.
Sformułowanie i przedyskutowanie takich zasad może zaoferować wyłącznie laicka etyka, która musi stworzyć wspólne ramy dla różnych religijnych i niereligijnych wyobrażeń moralności. Nie można przemilczeć, że takie wspólne ramy mogą popaść w konflikt z określonymi normami wartości i praktykami moralnymi. Trzeba także przypomnieć, że normatywne zasady naszego nowoczesnego społeczeństwa muszą zawierać i respektować prawa człowieka, często przy oporach różnych religii.
Europejska edukacja – powinniśmy to przypomnieć – rozpoczęła się od krytyki religii. To jednak nie uszczupla osiągnięć, zadań i funkcji religii, lecz pokazuje, że między wymaganiami laickiej moralności i motywowanym religijnie sposobem życia mogą istnieć napięcia, których nie można ignorować i które powinny być przedmiotem refleksji etyczno-filozoficzno-religijnej.
Lekcje etyki, z tego punktu widzenia są także koniecznością społeczną i polityczno-kulturową.
Laicka, kierująca się rozumem etyka nie jest wszelako wynalazkiem naszych czasów, lecz zdecydowanie należy do europejskiego dziedzictwa. Pytania moralne można nawet uznać za specyfikę europejskiej kultury i nakaz rozumu. Od wczesno- i późno antycznej etyki szczęścia i cnoty, poprzez moralną refleksję Michela de Montaigne, od etyki Barucha Spinozy aż do rygorystycznego imperatywu Immanuela Kanta; od anglosaskiego utylitaryzmu do modernistycznej etyki dyskursu i odpowiedzialności rozciąga się spektrum, które uwypukla nie tylko możliwości racjonalnie argumentowanej etyki, ale też stanowi podstawę współczesnej etycznej debaty w zakresie medycyny, biopolityki, gospodarki, techniki i społeczeństwa.
Pierwszym i najważniejszym zadaniem nauczania etyki powinno dlatego być, kierując się wyżej opisanym myśleniem, wprowadzenie do programów tego przedmiotu szkolnego nauki argumentowania, uzasadniania swojego zdania, uświadamiania konsekwencji własnych działań, a to wszystko w sposób krytyczny i dostosowany do wieku uczniów.
Co to oznacza dla obecnego stanu rzeczy? Bardzo proste: temat nauki etyki musi być zdecydowanie oddzielony od tematu nauki religii. Można wręcz powiedzieć, że dla wyznawców religii z roszczeniami moralnymi, które nie zawsze muszą być zgodne z powszechnie rozumianym rozsądkiem, uczestnictwo w neutralnych religijnie lekcjach etyki powinno być szczególnie ważne, aby uzyskać możliwość właściwej oceny rangi i znaczenia religijnego ich systemu wartości w kontekście pluralistycznego społeczeństwa. Oznacza to, że wedle mnie, etyka powinna być przedmiotem obowiązkowym dla wszystkich uczniów, przynajmniej w szkołach ponadpodstawowych.
Etyka nie jest także czymś, co może być w jakikolwiek sposób załatwiane przy okazji przez katechetów lub innych nauczycieli. Jeśli już, to tylko nauczyciele na lekcjach filozofii mogą przekazać uczniom pewną wiedzę i umiejętności, które jednak będą daleko niewystarczające. Dlatego też etyka nie jest przekrojem wiedzy nawet, jeśli to tak ładnie brzmi. Etyka jest złożoną dyscypliną z 2 500 lat swojej historii oraz z doskonale wypracowanym przez wieki sposobem argumentacji, który zawiera zarówno zdobyczne nauk społecznych i przyrodniczych, jak też pytania, które pojawiają się wraz z gwałtownym postępem technologicznym oraz globalnym rozwojem.
Jeśli się poważnie myśli o nauczaniu etyki, to etyka musi być wprowadzona nie tylko jako przedmiot szkolny, ale także jako samodzielny kierunek studiów, który uzupełniony o inne dyscypliny, będzie dawał uprawnienia jego absolwentom do nauczania tego przedmiotu w szkołach.
Program takich studiów powinien zawierać obok zasad etyki filozoficznej także poznanie wywodzących się z religii norm moralnych i systemów wartości, które bez ideologicznych i religijnych preferencji także byłyby omawiane na szkolnych lekcjach etyki.
Dlatego zadaniem nauczania etyki powinno być wprowadzenie uczniów w tradycję myślenia i formy współżycia społecznego, które są podstawą naszego społeczeństwa. Lekcje etyki mają intelektualnie i emocjonalnie przysposobić i przygotować młodych ludzi do prowadzenia coraz gwałtowniejszych i zawiłych dyskusji na temat wyobrażeń szczęścia, koncepcji sprawiedliwości, wolności i ponoszenia odpowiedzialności, na temat najważniejszych problemów życia i śmierci, reagowania na różnice i odmienności, na temat wartości i rozsądku; nauczyć ich zarówno rozumieć te dyskusje, jak też uczestniczyć w nich i je kształtować, kierując się nakazami rozumu i rozsądku... "
Tłumaczył i opracował: Andrzej Wendrychowicz