Artykuły

Nieetyczna wojna o lekcję etyki

Nieetyczna wojna o lekcję etyki

Tomasz Kurowski

2012-03-27

W jednej ze stołecznych podstawówek giną podania rodziców o organizację zajęć z etyki. W innej lekcji z tego przedmiotu nie będzie, bo choć dopytują o to rodzice, dyrekcja nie chce z nimi rozmawiać

Lekcje etyki w zielonogórskim liceum
Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Gazeta  Lekcje etyki w zielonogórskim liceum
.
.
W jednej ze szkół podstawowych na stołecznym Mokotowie rodzice pierwszoklasistów o etykę pytali już we wrześniu ub. roku. Wtedy usłyszeli, że plan zajęć jest już dawno ustalony. Spróbowali ponownie w marcu br., kiedy układany jest plan na przyszły rok. Bez rezultatu. - W żadnej szkole podstawowej na Mokotowie nie ma lekcji etyki i w naszej też nie będzie - oznajmiła dyrektorka na zebraniu rady rodziców.

O etykę walczą też rodzice z kolejnej z mokotowskich podstawówek.

- Kiedy poruszam ten temat na zebraniach, wychowawczyni ucina rozmowę - opowiada mama 7-letniej dziewczynki. - Zgłosiłam się do dyrektorki z prośbą o wywieszenie plakatu informującego o tym, że można zorganizować etykę w szkole. Nie zgodziła się. Usłyszałam, że plakat mógłby nawoływać do rezygnacji z religii, w związku z czym mogłoby to być źle odebrane przez innych rodziców.

Kolejna z matek dodaje: - Kiedy poszłam złożyć podanie, w sekretariacie usłyszałam, że tylko ja chcę posłać dziecko na etykę. Inny rodzic, który też złożył podanie, następnego dnia dowiedział się, że jego podanie zginęło, a innych nie ma. Kiedy więc pytamy, ile dzieci uczęszcza na religię, by oszacować, kto byłby zainteresowany etyką, odmawia nam się takich informacji.

Kobiety, które opowiadają o swojej walce, chcą pozostać anonimowe. Nie chcą też ujawnić szkół, do których chodzą ich dzieci, obawiając się szykan. To dość zaskakujące, bo etyka to obok religii zajęcia nieobowiązkowe. Według rozporządzenia MEN z 1999 roku wystarczy zebrać siedmioro dzieci, by dyrektor zorganizował takie lekcje.

- Dyrektor ma obowiązek zorganizować takie zajęcia - zapewnia Marek Ciesielski, inspektor wydziału oświaty urzędu dzielnicy Mokotów - To nie jest jego dobra wola, czy chce, czy nie chce etyki. Musi postępować zgodnie z przepisami - dodaje.

Co jeśli jest inaczej? - Można się do nas na dyrektora poskarżyć - radzi Ciesielski. I dodaje, że rodzice powinni złożyć wspólną skargę.

Podobne rady i wzory podań można znaleźć na stronie Etykawszkole.pl. Andrzej Wendrychowicz ze wspomnianego portalu uważa, że stosunek dyrektorów do etyki w Warszawie nie jest niczym wyjątkowym: - Antyetyczna polityka to standard, nie tylko wśród dyrektorów szkół. A rodzice nie chcą wchodzić w konflikt z dyrekcją w obawie, aby nie odegrano się na ich dziecku - tłumaczy Wendrychowicz.

Dane Ministerstwa Edukacji Narodowej potwierdzają, że etyka w szkołach podstawowych to rzadkość. Takie zajęcia są prowadzone tylko w 277 szkołach podstawowych w całym kraju (na ponad 13 tys.).

Szkoły mają czas do końca kwietnia, żeby w miejskich biurach edukacji złożyć proponowane plany zajęć na przyszły rok szkolny. Ale w samych szkołach to dyrektorzy ustalają terminy, do kiedy rodzice muszą zgłaszać się z podaniami o zorganizowanie lekcji etyki.
.
.
Źródło: Dziennik Metro
http://www.emetro.pl/emetro/1,85651,11431254,Nieetyczna_wojna_o_lekcje_etyki.html
Tekst zamieściliśmy za wiedzą i zgodą Autora
Wszystkie publikowane na stronie teksty objęte są licencją creative commons 3.0, o ile w tekście nie zaznaczono inaczej. Zezwala się na ich wykorzystanie do celów dydaktycznych z uznaniem praw autorskich i każdorazowym wskazaniem źródła. Serwis korzysta z plików cookies.

Szukaj